maj 17 2006

Like phoenix from his own ashes...


Komentarze: 1

"Czas globalnej niepogody"

Koniec, koniec, koniec swiata. Drapery znowu stoja na nogach. Ale Opeth sie sypie. Martin Lopez - genialny o niepowtarzalnym stylu perkusista zrezygnowal z grania w tym zespole. Masakra : To juz nigdy nie bedzie ten sam zespol...

"W stu tysiacach jednakowych miast..."

Siedze sobie. Gadam. Nic sie nie dzieje. Pozdrowienia sle. Nic sie nie dzieje. Gadam. Siedze sobie. Noc za noca, dzien za dniem. Fajnie  jest. Siedze sobie. Gadam!

Ksiezycu mily! Swiec mi w okno. Bedzie fajniej :-).

"W tysiacu atomowych gwiazd..."

Zycie w postapokaliptycznym swiecie to nie bulka z maslem. Nawet udaru slonecznego mozna sie nabawic!

Pocinasz swoim skrzypiacym krazownikiem przez miedzystanowa. Po ilustam godzinach wjezdzasz do ruin malego miasteczka. Zwalniasz.. jedziesz powoli... rozgladasz sie. A tu Ci wyskakuje taka Natasha z ruinek. I sru. Juz po tobie. Dlaczego? Bo za nia Dziurkach chodzi. KHekhe... A gdzie Dziurkacz tam i Jorge. A gdzie oni wszyscy to i nie moze zabraknac Mikiego! Sadze ze juz rozumiesz swoja sytuacje. Przesrane. I to jest kolejny powod dla ktorego niewarto zyc w swiecie postapokaliptycznym :)

Koooooniec swiata...

... nie nastapi :) Mowie wam! To jest algorytm zapetlony.

Dag

 

foldag : :
Jorge
17 maja 2006, 23:29
Nie ma jak to celownik optyczny.
Barca Barca Barca!!!!

Dodaj komentarz