Idą lepsze czasy?
Komentarze: 2
Idą lepsze czasy,
Idą lepsze czasy. To zdanie wypowiedziane kilka razy, i zasłyszane przeze mnie nie napawa, ot optymizmem. Mimiowolnie narzuca nam bierność, bo owe czasy " idą. "Idą" same, nie jest to stwierdzenie "Sprawmy aby lepsze czasy nadeszły" czy " Działajmy tak aby lepsze czasy nadeszły". Nie jest to nawet "Pozwólmy lepszym czasom nadejść" ani " Przygotujmy sie na nadejście lepszych czasów". Nadejdą one bez naszego osobistego wkładu, tak więc możemy pozwolić sobie na bierność. Nie musimy sie do niczego przygotowywać, nie pracować nad niczym, lepsze czasy i tak idą. Nadejdą nawet gdy tego nie chcemy. Nadejdą i już, cudownie, nie? Cieszmy sie z tego.
Róbmy swoje, Bóg i tak wybierze swoich!
Pozostawienie losów w rękach Boga czy bogów, i cała ta bierność nie dla nas, moi mili.
Zresztą, same z siebie te lepsze czasy choćby chciały, to raczej nie przyjdą. Tak to sie nie da. Popracować trzeba, czy coś.
Nie nadejdą.
Foltek
Postscriptumowe wyżalenie sie nad własna, khe, "stypą", zdobyczne litr "krwi", i mózgobijne dzieła sztuki filmowej, dziełami sztuki nigdy nie mającymi szans zostać, czy też inne, takowe, youtubowe events pozwalają trochę zapomnieć o kolejnych 9 dniach osłabiających jak cholera antybiotyków, meh. Wydaje mi sie ze za wcześnie zakończyłem tę notkę. heh, Phrasal verbs, suuper ;/ Jak i inne, tego typu.
Ajhołpso ze wam te lepsze czasy jakoś lepiej sie kojarzą, czy więcej optymizmu w nie wkładacie, a może to po prostu już mój mózg, nie wiadomo czy zapalony, kontempluje, czy też pluje prosto, inaczej.
Nie jest łatwo, wszyscy mówili też że łatwo nie będzie, chciałbym żeby wszyscy czasami sie mylili. Najbardziej to chciałbym sterować ich omylnością. Czasy nie idą, lepsze, pfe.
O ile lubię Was, naprawdę, to siebie samego coraz mniej. Pozasłaniałem lustra.
Dodaj komentarz