antyremontowo
Komentarze: 2
Wnioskuję, o konieczność rozdawania granatów mieszkańcom bloków, przy których jest cośkolwiek remontowane. Po prostu. Wnioskuję o to, ponieważ nie mam w mieszkaniu(coraz przytulniejszym), ani saletry, ani cukru pudru, ani opiłków glinu, ani siarki. Nie mam też końcącego sie dezydorantu, woreczka i gwoździ, więc bomba odłamkowa odpada tak samo jak granat dymny. Przydałby sie pospolity granat, bo woreczki z wodą, ew octem, olejem to za mała moc rażenia, w pewnym wieku nie wypada sie ośmieszać. Mógłbym poświęcic kawałek starej koszulki na koktajl mołotova, ale szkoda benzyny.
Nienawidzę prac budowalnych prowadzonych pod oknem w sierpniu, od godziny 8 jak nie od siódmej. Nie wiem, bo o tej porze nie jestem w stanie spojrzeć na zegarek, i przeanalizowac prostych danych w wyświetlacza.
Granat uciszyłby owe prace, dość skutecznie, jak mniemam. Z racji że w promieniu 500 metrów mam Komende Główna Policji, Sztab Generalny Wojska i kilka ministerstw, nikt nie podejrzewałby o to mnie, spokojnego, łagodnego obywatela, tylko sprzedawcy okolicznego kebabu zostali by oskarżeni o nieudany zamach terrorystyczny.
Wtedy to, nasza Policja,GROM, wywiad i wojsko mogłyby się wykazać, w akcji o kryptonimie "podwójny z serem", neutralizując szajke wrednych terrorystów, a prace budowlane zostały by wstrzymane. Policzmy zalety mego pomysłu:
-Ja jestem radosny, i spokojny,
-Służby obronne naszego kraju poprawiają sobie reputacje,
-Barack Obama może się wszystkim pochwalić, że wojna w Iraku i Afganistanie była nie bez powodu,
-Polacy czują się bezpieczniejsi,
Dodatkowo, krater po granacie(dlatego granat powinien być o dużej mocy), można by było wykorzystać jako oczko wodne, staruszkowie mieli by ławeczki dookoła, a dzieci rzucałyby kamieniami w kaczki (od razu wychowanie polityczno-socjalno-społeczne) a Episkopat by ogłosił że nie mozna pracować tylko w niedziele, ale i w inne dni, bo teraz ludzie tylko by budowali, zamiast na tace rzucać, i to nie był atak terrorystyczny, tylko atak demona!!! ( Zyskujemy całoroczne wakacje, tfu, święto, post, czy co, ale co tam, w tym kraju wszystko przejdzie, a skoro całoroczne święto, to i Madonna z innym Iron Maiden koncertów organizować nie będa mogli).
Żyć nie umierać, wystarczy jeden granat, a wszystkim humor sie poprawi. How hard can it be?
Oczywiście, rozumiem, trzeba to zrobić i w pełni jestem tego świadom. Nie narzekam na drogowców, bo drogi muszą być, i nie powiem na nich złego słowa, choćbym z Białej do Wawy jechał ponad 4 godziny lub wlókł sie na pierwszym biegu przez 2 godziny jadąc na mazury. Po prostu nie lubie przymusowego porannego wstawania. jeśli byc budzonym o 8, to w jakiś przyjemny sposób. (gdzie ryk samolotu, samochodu czy motocykla jest jak najbardziej na miejscu).
Zresztą, dobre szerokie drogi, takie jak warszawskie, pustawe w godzinach nocnych, to coś fajnego, więc, narodzie, do roboty! Dlatego, jakoże jestem fajniejszy od całek, trzeba te całki rozklepywać
A z prywaty, rozpracowałem dzisiaj programator pralki, dzięki czemu mogę sobie komfortowo uprać rzeczy. Musisz przeżyć niemal rok bez pralki, żeby zrozumieć co teraz czuję :D
P.S M., do nauki!
Dodaj komentarz