Archiwum maj 2008


maj 19 2008 ja.
Komentarze: 1

Nawet nie wiem czy są mi potrzebne, te nazwijmy to sobie, metafizyczne nożyce. Generalnie, jakom nic nie wiedział, takom nic nie wiem. Zawsze, uczony tak już przez rodziców wiedziałem że niewiedza boli najbardziej, tak też zły jestem na siebie z powodu swej niewiedzy, ot, choćby nie wiedzieć co napisać.

Targam sie z myślą wywalenia bloga i gadu, hyh, nawet nie chodzi o amerykańską myśl " nowa szkoła, nowe życie", może za firewallem jest fajniej? Ciekawe czy sie zdecyduje.

foldag : :
maj 16 2008 Haha!
Komentarze: 2

To jet notka, wersja pierwsza,

która ma miec forme wiersza,

Final werszyn będzie potem,

Teraz Magda gadaj z Kotem,

Byś wiedziała jak świat podbić,

a w sobote mogła popić!

 

 

( tak, genialny jestem, wiem:D)

foldag : :
maj 08 2008 Antadrotowonizm
Komentarze: 2

 

Tak, to do Ciebie, czytelniku. I do Ciebie też. Możesz nawet czuć się wytknięty palcem, wisi mi to. Postanowiłem wyczerpać swój majowy limit słów, ty, mimo swej spra lub niesprawiedliwości, nie możesz mi tego zabronić. Generalnie, wiesz, sprawiedliwość polega na tym, że jedni musza mięć pod górkę, by inni mogli mieć z wiatrem.

Składałem sie tu od kilku dni, ale kolejny zaliczenia długopisno-ustne jakoś mnie od tego odciągały. Najśmieszniejsze jest to, że nie wiem, co robić. Bo rano, paradoksalnie poczułem się tak jakbym miał w życiu jakiś cel, jednocześnie czując, że nie chce powiedzmy garnka złota, bo nawet jeślibym go miał, to nie wiedziałbym, co potem. Nawet nie wiadomo czy mój wybuch nienawiści, okupiony śmiechem Romana wynikał z mej ogólnej frustracji, czy z czegokolwiek innego. Frustrujący jest brak planu na to wszystko. Znaczy, zarys jest taki, ze 14 i 15go robi się, co ma się robić, ale co potem, nawiązując do słów podmiotu lirycznego ze Świtezianki: „ ja nie wiem”. Frustruje mnie to. Pocieszny jest fakt wizji odsiedzenia swojego w oczekiwaniu na te matury, jaki wizji katastrofy, już minięty, jak i wizja odsiedzenia swego relaksując się.

Chyba mam ochotę przejechać się rowerem, ubrać się w różowy jazz, i zdobyć więcej niż Irak. Właściwie ochoty zmieniają mi się, co chwila, na co musiała wpłynąć misja ratowania psa, jak i kota siedzącego w silniku Hondy, na którego ów pies się zaczaił. Masakra. Nocycepcji chyba trochę, jak i pisania tego tylko dla jakiegoś własnego, moralnego rozgłosu, coby nie dać sobie o sobie zapomnieć zaśmiecając Internet. W sumie wyrażam się chyba, i daje się posłuchać, tyle ze mnie. Mija już chyba ta największa pompa, i masa ceregieli, i przerażonych uśmiechów na twarzach. Może będzie tak, że za tydzień wszystko się zmieni, na lepsze lub gorsze, kto wie, części was już nie zobaczę więcej, zachowacie sobie to coście o mnie wiedzieli, a nowego nie dowiecie się nic, bo na naszej klasie mego zdjęcia nie będzie. Huuh, nie muszę pamiętać wymagań do sztuczki „ będzie zajebiście”, nie musze wiedzieć, kto kiedy kładzie się spać, mogę liczyć na to, że w razie porażki, mniej się ową odczuwa gdy leci się z nurtem, co śmieszniejsze, za oknem pachnie księżycem i skoszona trawą.

Be like Foltek

Think like Foltek.

 

Yeeh, co za paplanina.

I nie móc wstać rano, i się w swą stronę nie obrócić.

foldag : :