Archiwum listopad 2008


lis 28 2008 Today.
Komentarze: 1

Dzisiaj. Był ważny dzień. Kolejny, też będzie ważny. Szkoda, że te dni nie są ważne z powodów ważnych. Nie ważnych uczelniano-zaliczeniowo, ale ważnych. Wartościowych, dokładnie rzecz ujmując. Chciałbym znowu takich dni.

Dzisiaj, także, zjadłem pierogi, ot, pobasenowo. Na schodach ruchomych stwierdziłem, że chciałbym pomarańczy o zapachu mandarynek.

Przesycony czuje się presją, stresem i naciskiem. A noce, choć krótkie, chyba jakieś sentymentalne chcą być, do rozmyślań sennych przywracając. Trzeba myśleć o jutrze, szykując się na za dwa dni, ledwie zrozumiawszy, co tak naprawdę było, powiedzmy, wczoraj.

Nawet nie wiem ile we mnie mnie "licealnego", czy po prostu, Foltka, z nogami w oceanie, w świecie disco, i mojej "yay'owatosci".

 

foldag : :
lis 23 2008 Bałwanowato
Komentarze: 0

Let it snow, let it snow, let it snow...

Właściwie, nie lubię śniegu.

Tak. Nie, nie uległem fali radości, związanej z tym dziwnym białym proszkiem. Już w średniowieczu udowodniono że snieg pochodzi z Francji. Teraz to rozpocznie sie masakra. Zimowe buty trzeba wiazac. Sa cięższe od adidasów. Na uczelnie będę szedł wolniej. Na schodzach do metra/przejścia podziemnego będzie mozna się zdrowo wypierdolic, co zdrowe dla organizmu ostatecznie nie będzie. By sie schować przed sniegiem i mrozem, ludzie rozdający ulotki zaczna stać w przejsciach i metrze, przez co wszystko bęidze zapchane. Równiez masa ludzi przestanie latać gdzieś z buta, tylko powsiadaja do metra czy tramwaju, czyli tłok do kwadratu. Uch. Na ulicach będize pełno świecidełek( znaczy, już są), i ludzie cierpiący na epilepsie zaczna walac sie nieswiadomi niczego po ulicachz powodu szoku wzrokowego.

Czyli, jednym słowem, idą święta. Niektórym pozostał miesiąc do świąt, innym, na przykład 9 kolokwiów wszelakich.

 

foldag : :
lis 18 2008 Bedziemy sławni!
Komentarze: 0

Chodzi o to, że DeviantArt jest bardziej osobisty, znaczy, notki bardziej przy okazji większych wydarzeń, tudzież zdjęć dodawania.

Było kilka osób które chciały bym zaczął sobie tu pisać, i doszło do tego że dzisiaj się to stało. Mianowicie, niczym ludzie z Top Gear, obaliliśmy idee sportu.

Zaczęło się od tego, iż zaproponowałem Bartkowi, tak dla relaksu, obejrzenie na youtubie fragmentu jakiegoś wyścigu kolarskiego. Ten powiedział że kolarstwo to nie sport. Ja oczywiście, stwierdziłem że to jest sport, ponieważ wygrywa ten który dojechał pierwszy. Bartosz zarzucił mi to, że  tam tez się jakieś punkty zdobywa, i że nie zawsze wygrywa pierwszy. Tutaj w grę wchodzi czy ważniejsza jest klasyfikacja generalna, czy punktowa. Ważniejsza jest generalna, ale w takim snookerze są tylko punkty. Czyli, nie wiadomo, czy kolarstwo jest bardziej sportem od snookera, czy nie. ( O ile takie coś istnieje) Dalej, okazało się, że F1 to nie sport, bo tam wiadomo (zazwyczaj), kto wygra. A w piłce nożnej, drużyna X może przegrać w sezonie dwukrotnie z drużyna Y, a mimo to może zostać mistrzem. W innych drużynowych podobnie.

Czyli, prawdziwego sportu już nie ma. Pozostało nam pograc w kapsle ( o ile nie będa przyznawane pnkty za styl, bo wtedy zero rywalizacji, tylko wrażenia bandy sędziów).

Ceny paliwa poniżej 4 zeta, a ja nie moge zatruwać środowiska, meh.

Na koniec, witam ponowanie na blogi.pl, będe tu, przynajmniej przez jakis czas.

foldag : :